Artykuł na ten temat ukazał się właśnie w prestiżowym Nature Medicine.
Naukowcy z 13 ośrodków badawczych w USA, pod kierownictwem Ohio State University, kilka lat temu pierwszy raz wypróbowali metodę wysokowymiarowej cytometrii przepływowej w próbkach od osób z nowotworem płuca. Do tej pory to rozwiązanie stosowano w diagnostyce osób z białaczkami i nowotworami układu chłonnego. Początkowo z uzyskanych danych niewiele wynikało, Amerykanie zwrócili się więc z prośbą do dra Michała Seweryna, który kilka lat wcześniej pracował w jednym z amerykańskich ośrodków badawczych. Obecnie, już jako naukowiec Biobanku UŁ przez 2 kolejne lata opracowywał nowe metody analizy i poszukiwał istotnych zależności w tych danych.
Dr Michał Seweryn jest pracownikiem Biobanku UŁ.
Udało nam się w końcu wyselekcjonować model złożony z kilkunastu typów komórek, który potrafi skutecznie „przewidzieć” (w ponad 70%), u których pacjentów powinno się zastosować leczenie immunologiczne jeszcze przed operacją. Dzięki temu ilość komórek nowotworowych w wyciętych guzach była średnio 20% mniejsza niż kilka tygodni wcześniej. A to z kolei daje dużo większe szanse na całkowite wyleczenie chorych
– tłumaczy dr Michał Seweryn.
Charakterystykę liczbową porównywaną w badaniu, o którym mowa wyżej, Amerykanie nazywają Major Pathological Response. W największym uproszczeniu jest to reakcja samego guza na terapię poprzedzającą zabieg. Początkowo wydawało się, że skuteczne będą tutaj połączenia komórek wyspecjalizowanych w zwalczaniu określonych antygenów guza, jednak kluczowymi w tej terapii okazały się komórki NK i NKT, bardziej „uniwersalne” w swoim działaniu. Najtrudniejsze w wyselekcjonowaniu ich jest jednak to, że komórki nie działają samodzielnie, jest między nimi mnóstwo zależności i niezwykle skomplikowane jest ustalanie, które ich zespoły dają najlepszy efekt.
Metod badawczych w tej gałęzi medycyny mamy mnóstwo. Problemem jest raczej opracowywanie najskuteczniejszych metod do konkretnego typu nowotworu. Co ważne, w przypadku tych badań udało nam się również opracować kilka nowych rozwiązań dotyczących innych rodzajów raka, to dobrze prognozuje na przyszłość, dla innych pacjentów
– mówi naukowiec UŁ.
Metoda musi być jeszcze zweryfikowana na dużo większej grupie chorych, przynajmniej kilku tysiącach osób. Na razie z 181 pacjentów, którzy poddali się tej metodzie, 94% przeżyło pierwszy rok, 85% 2 lata, a 80% 3 lata po operacji. 5 lat to okres, który uznaje się za całkowitą remisję nowotworu.
Źródło: dr Michał Seweryn, Biobank UŁ
Redakcja: Centrum Komunikacji i PR UŁ